Nieraz słyszy się na imieninach, imprezach rodzinnych, jak rodzice chwalą się swoimi dziećmi. Najczęściej tak jest, kiedy dziecko wyróżnia się ponad inne i ma jakąś szczególną zdolność do pewnego przedmiotu szkolnego. Wówczas motywują je jeszcze do większego działania. Częstszej nauki tegoż właśnie przedmiotu i ciągłego szkolenia się. Chodząc na wywiadówki dowiadują się o różnych olimpiadach i konkursach szkolnych i co za tym idzie, (bardzo często tak jest) nie dają dziecku spokoju, dopóki to nie weźmie udziału w takim konkursie przedmiotowym. Oczywiście nie ma nic w tym złego, choć bardzo duża liczba osób bierze w nich udział pod presją i naciekiem ze strony rodziców oraz nauczycieli. Z jednej strony to dobrze, bo popychanie w tym kierunku pewnie wyjdzie w przyszłości na dobre, a nadmiar wiedzy na pewno nie zaszkodzi.
Oczywiście są też i tacy uczniowie, którzy startują w olimpiadach z zamiłowania, ale także i po to, by coś udowodnić. Kolejną niezwykle istotną i często spotykaną przyczyną jest zwykła uczniowska, międzyludzka rywalizacja, choć nie zawsze przyjazna. Mimo wszystko ta rywalizacja mobilizuje do dalszej nauki, zdobywania nowych doświadczeń, poznawania nowych rzeczy, oczywiście nie za darmo, bo można otrzymać nagrody. Choć i tak już bardzo dużą nagrodą jest zajęcie miejsca na podium, wówczas sama duma i zadowolenie z siebie jest nagrodą. Już nie mówiąc o dzieciach, ale rodziców rozpiera duma, ze ich pociecha zdobyła jaką nagrodę.
Potem oczywiście będą mieli pretekst, by chwalić się tym przed swoją rodziną i znajomymi. Często jest to właśnie taki konkurs między samymi dorosłymi, którzy mają zdolniejsze dziecko. Nie zawsze jest to zdrowe, ale bardzo często spotykane i doprowadza do różnorakich sytuacji i rzeczy. Czasami jest to właśnie rywalizacja, gdzie tak naprawdę „walczą” ze sobą rodzice. Mimo wszystko, to i tak wygrana w konkursie jest bardzo miłym doświadczeniem, które warto przeżyć. Dlatego warto jest się uczyć i zostać za to wynagrodzonym właśnie w ten sposób.