Wokół pełno zła. Szatan kusi. A my musimy wybrać. Zgodzić się czy iść dalej własną drogą. Każdego dnia musimy podejmować decyzje. Na śniadanie zjeść kanapkę z serem czy z szynką, iść do dentysty czy nie, posprzątać czy pooglądać telewizor. Ciągle dokonujemy wyborów. I o ile te wybory nie wymagają on nas zbyt wiele zastanowienia, to są jeszcze wybory, których możną żałować przez całe życie. Impreza. Nowi znajomi, albo znajomi znajomych. Mają narkotyki. Namawiają do spróbowania. I co zrobić? Wiesz ile zła może wyrządzić jedna działka, może nawet zrujnować całe życie. Ale z drugiej strony jesteś ciekawy jak to jest być na haju. I co wybrać? Jeśli weźmiesz, możesz tego bardzo żałować, jeśli nie to albo będziesz dumny z siebie, albo będziesz miał wrażenie, że coś ci uciekło i chciałbyś przeżyć w życiu jedną noc „na haju”. Nic ci się nie układa, wszystko cię denerwuje, od jakiegoś czasu oddalasz się od znajomych. Nie masz na nic ochoty, siedzisz w domu i myślisz jaki jesteś beznadziejny. Odechciewa ci się życia. Zastanawiasz się nad jego sensem. Musisz wybierać „walczyć czy się poddać”. Jeśli walczysz to codziennie musisz pokonywać swoje złe humory, starać się wracać do normalnego życia, chcesz się nim cieszyć. Raz jest gorzej raz lepiej. Ale codziennie walczysz. Codziennie walczyć trzeba także ze swoim leniem. Czasami tak bardzo chcesz sobie poleżeć przed telewizorem a tu tyle roboty. „gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce”-myślisz. Ale w końcu jak mus to mus. Wstajesz i zajmujesz się tym, czym trzeba. Takich przykładów walki jest o wiele więcej i żeby opisać każdy trzeba by było spędzić noc przy komputerze albo i więcej. Nasze całe życie jest walką o utrzymanie się na powierzchni, nie zatracenie wartości, nie zboczenie na złą drogę. Szkoda tylko, że nie u każdego jest tak silnie zakorzeniona. Bo gdyby każdy walczył o siebie, może nie byłoby tylu zdesperowanych, bezdomnych, bezrobotnych, alkoholików

Comments are closed.